Strona główna | TechnikaCały z miedzi

Cały z miedzi

Ten stojący w podwarszawskiej miejscowości pałacyk nie mógł być pokryty byle czym. Reprezentacyjność obiektu wymagała szlachetnego materiału, komponującego się z architekturą budynku. Wybrano blachę miedzianą KME układaną na rąbek stojący oraz płytki karo.

Połacie (łącznie z kontrłatami) kryte w karo są zabezpieczone papą termozgrzewalną

Wykonawcy inwestor poszukiwał oczywiście w internecie. Przeglądał strony, sprawdzał opinie. W ten sposób dotarł do firmy Ekro Knyż. Najpierw nawiązał kontakt telefoniczny i poprosił o podanie adresów kilku budynków krytych przez ekipę. Przeprowadził „wizję lokalną”, porozmawiał z mieszkańcami tych obiektów i uznał, że może powierzyć swój dach w ręce dekarzy z Ekro.

Nadszedł czas na spotkanie osobiste, w siedzibie. Inwestor przyjechał do siedziby zakładu, pokazał projekt, zapoznał się z materiałem, elementami ozdobnymi i wzorem płytek karo.


Pod blachą układaną na rąbek znalazła się mata wentylacyjna

Ustalono szczegóły, podpisano umowę i wyznaczono termin rozpoczęcia budowy.

Jak wyróżnić dach
Na placu budowy ekipa zastała gotową i prawidłowo odeskowaną konstrukcję. Nie pozostawało nic innego, jak zabrać się do krycia dachu.

Dach należy zaliczyć do skomplikowanych, dużo na nim ciekawych i trudnych elementów: 5 lukarn, dwie „czapki Napoleona” (osłony nad czapami kominowymi), 4 ozdobne kosze, okrągła wieża. W dodatku inwestor chciał, aby dach wyróżniał się, był nieszablonowy, inny niż wszystkie. Ryszard Knyż doradził, żeby podzielić go na część krytą na rąbek i w karo. Na wątpliwości inwestora zaprezentował odpowiednie zdjęcia. Pomysł przypadł klientowi do gustu.


Wszystkie elementy łukowate były gięte przez blacharzy na placu budowy

Co ciekawe, jego największym zmartwieniem były lukarny. Był on zaniepokojony, czy zespół pod kierownictwem Ryszarda Knyża poradzi sobie z nimi. Ale fachowcy z Ekro Knyż wiedzą, jak rozwiać wątpliwości. Posiadają bardzo bogate doświadczenie, nie tylko z dachami, ale i z podejrzliwymi klientami. Od początku istnienia firmy wszystkie nietypowe elementy są dokumentowane fotograficznie, dzięki czemu mogą oni przekonać się o umiejętnościach blacharzy, a także wybrać spośród kilku wariantów wykonawczych.


Także rynny na okrągłej wieży zostały wykonane ręcznie (pozostałe są fabryczne)

Roboty ręczne
Wszystkie elementy zostały wykonane przez blacharzy z Ekro, na własnych maszynach. Były to krawędziarki segmentowe, profilarka Mini-Prof Plus Schlebach, krawędziarki segmentowe i 3-metrowe. Bardzo przydatne były też specjalistyczne maszyny, czyli RBM do tworzenia łuków z wyprofilowanej blachy i EMP do profilowania stożkowych paneli. Nieoceniony był też elektryczny zaciskacz rąbków, dzięki któremu prace szybko posuwały się naprzód.


Łącznie blachą na rąbek pokryto niemal 500 m2

A było co robić. Liczby dotyczące dachu są następujące:
  • 468 m2 rąbka stojącego,
  • 150 m2 płytek karo,
  • 477 m2 pasa okapowego i nadrynnowego, rynny i wyder przy murach i kominach.
Blacha była cięta z taśmy i profilowana na budowie, natomiast płytki karo były produkowane w warsztacie Ekro i dostarczane na miejsce montażu.


Płytki karo doskonale urozmaicają dach i nie ujmują mu urody. Z tyłu „czapka Napoleona”  na kominie

Miedziane rynny i rury spustowe są produkcji fabrycznej, za wyjątkiem tych na wieży – tu łukowate orynnowanie ręcznie wykonali blacharze.

Krycie na rąbek i w karo
Prace na dachu rozpoczęły się od obrobienia szczelin wentylacyjnych siatką Aero (czyli perforowanej kurtyny, zapobiegającej przedostawaniu się do dachu owadów, gryzoni, ptaków). Potem zawieszone zostały rynny z pasem nadrynnowym i połacie pod blachę na rąbek pokryto matą z oplotem. Na niej zostały ułożone panele z blachy. Bardziej skomplikowane było krycie powierzchni płytkami karo. Te połacie najpierw pokryto podkładową papą termozgrzewalną. Na niej nabito kontrłaty, które zostały przykryte papą wierzchniego krycia. Dopiero teraz zainstalowany został ruszt pod płytki, lecz zanim je ułożono, najpierw trzeba było dach wypoziomować. Prace pokrywcze zakończyły się montażem gąsiorów Ekro.


Rąbki, rąbki…

Zaufanie podstawą sukcesu
Poza wspomnianymi lukarnami inwestor resztę złożył w ręce blacharzy. Wystarczyło mu, że regularnie co tydzień spotykał się z szefem ekipy, Ryszardem Knyżem, aby poznać postępy robót i dowiedzieć się, co będzie robione w przyszłym tygodniu. Poza tym miał zaufanego inspektora nadzoru, który codziennie bywał na placu i nadzorował nie tylko dekarzy, ale i inne ekipy pracujące na budowie. Widział, że blacharze znają się na swojej pracy i nie ingerował w nie. Zdarzało się jednak, że przekazywał bieżące uwagi od inwestora, dotyczące zmian w stosunku do ustalonego zakresu prac. Nie były one jednak drastyczne, więc nie było problemów z ich realizacją.


Widoczne lukarny były przyczyną największych obaw inwestora. Niesłusznie

Prace trwały dwa miesiące. Odbiór odbył się bez zastrzeżeń, obie strony – inwestor i wykonawcy – uścisnęły sobie ręce i rozstały się zadowolone.


PEŁNA GALERIA:


































































Źródło: Dachy, nr 6 (162) 2013

CZYTAJ WIĘCEJ

Miedź - najtrwalsze i najtańsze pokrycie dachowe



DODAJ KOMENTARZ
Wymagane: Zaloguj się aby dodać komentarz > Zaloguj się